Osobiście staram się, żeby mój warsztat był jak najbliższy średniowiecznemu, przynajmniej pod kątem technologii malarstwa. Studiuję dawne traktaty i współczesne opracowania badawcze. Stąd też, choć niektórzy dzisiejsi mistrzowie iluminacji używają farb z tubki (i uzyskują przy ich pomocy fantastyczne rezultaty!), ja z reguły trzymam się własnoręcznie przygotowywanych farb temperowych; wolę też pracować na pergaminie niż na papierze.
Pewne kompromisy są jednak konieczne, choćby dlatego, że wiele spośród używanych w średniowieczu pigmentów jest bardzo trujących.